Bezgotówkowa obsługa szkód
Zgodnie z opracowaniem „Wypadki drogowe w Polsce w 2019 roku” Komendy Głównej Policji – Wydziału Ruchu Drogowego, zarejestrowanych w Polsce w 2019 roku było 31 388 643 pojazdów silnikowych, w tym samochodów osobowych, ciężarowych, motocykli. Na terytorium kraju z zagranicy wjechało 8 678 317 pojazdów osobowych. W 2019 roku zgłoszono 30 288 wypadów drogowych oraz 455 454 kolizje drogowe. Sprawia to, że branża napraw pojazdów oraz najmów pojazdów zastępczych prosperuje, nie narzekając na brak popytu na swoje usługi. Wykorzystując fakt, ze każdy pojazd czy to osobowy, ciężarowy lub motocykl jest obowiązkowo ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone w związku z ruchem pojazdu (co oznacza, że istnieje gwarancja odzyskania odszkodowania za naprawę pojazdu) rozwinęła się praktyka oferowania darmowych usług poszkodowanym w wypadkach drogowych, takich jak naprawa pojazdu czy najem pojazdu zastępczego, z tym zastrzeżeniem, że zobowiążą się oni przelać na usługodawcę wierzytelność, jaka przysługuje im z tytułu powstania szkody w stosunku do ubezpieczyciela sprawcy szkody. Tym samym, działalność usługodawcy staje się niezwykle atrakcyjna dla poszkodowanego, bo nie odczuwa on w ogóle kosztów otrzymanych usług czy to w postaci naprawienia pojazdu po wypadku czy to najmu pojazdu zastępczego na czas naprawy pojazdu. Z perspektywy usługodawcy, jest to również sytuacja bardzo fortunna, bowiem stosunkowo łatwo jest mu przyciągnąć klientów kuszonych nieodpłatnością pilnie potrzebnych im usług, a jednocześnie otrzymuje rynkową zapłatę od ubezpieczyciela, co sprawia, że w gruncie rzeczy nie musi rywalizować cenami usług ze swoimi konkurentami.
Wysokość odszkodowania za naprawę pojazdu lub najem pojazdu zastępczego
Sprawy odszkodowawcze z wypadków komunikacyjnych zagościły na wokandzie sądowej na dobre. Orzecznictwo w tym zakresie jest niezwykle bogate. Odszkodowanie za szkody komunikacyjne było przedmiotem licznych sporów poszkodowanych z ubezpieczycielami. Ostatecznie ustalono, że w przypadku szkody w postaci uszkodzenia pojazdu, odszkodowanie co do zasady powinno obejmować koszt naprawy pojazdu z użyciem części nowych, oryginalnych, w wybranym przez poszkodowanego lokalnym warsztacie, po stawkach stosowanych w tym warsztacie, odpowiadających stawkom rynkowym, przez co rozumieć należy nie stawki średnie obowiązujące na rynku, bowiem poszkodowany nie ma obowiązku szukać najtańszych usług, tylko takie stawki, które nie przekraczają najwyższych stawek spotykanych w warsztatach na lokalnym rynku (m. in. uchwała składu powiększonego Sądu Najwyższego z dnia 12 kwietnia 2012 r., III CZP 80/11, uchwała Sądu Najwyższego z dnia 13 czerwca 2003 r. III CZP 32/03). Nie inaczej wygląda to na rynku najmu pojazdów zastępczych – przyjęto, że stawka dobowa odpłatności za najem pojazdu jest zasadna o tyle, o ile mieści się w granicach maksymalnych stawek obowiązujących na rynku lokalnym w czasie faktycznego najmowania pojazdu (uchwała składu siedmiu sędziów SN z dnia 17 listopada 2011 r. III CZP 5/11). W przypadku jednak najmu pojazdu, konieczne jest wykazanie faktycznego uzyskania pojazdu i poniesienia ciężaru finansowego z tym związanego – inaczej niż w przypadku uszkodzenia pojazdu, gdzie dla uzyskania odszkodowania nie trzeba pojazdu nawet naprawiać – roszczenie o odszkodowanie powstaje już z chwilą uszkodzenia, niezależnie od tego co dalej się wydarzy.
Problem rynkowości wynagrodzeń za usługi bezgotówkowe – paradoks systemu
Analizując powyższe, dojść można do wniosku, że doszło do pewnego paradoksu. Wobec znacznego upowszechnienia napraw bezgotówkowych, większość usługodawców w zakresie napraw pojazdów po wypadkach i najmu pojazdu zastępczego, z racji nie pobierania odpłatności od klientów, nie musi kształtować cen w oparciu o mechanizmy wolnorynkowe. Jedynym zmartwieniem jest dostosowanie stawek tak, żeby obroniły się w sądzie. Sąd natomiast zasądzi stawki tak długo, jak nie będą one większe niż najwyższe spotykane na lokalnym rynku. Nie jest chyba zaskoczeniem, że zainteresowani usługodawcy do tego stopnia już zorientowali się w tym mechanizmie, że dostosowują stawki do takiej wysokości maksymalnej, która jest w stanie obronić się w sądzie. W ten sposób dochodzi do paradoksu – prowadzi to do znacznego podwyższenia cen usług na lokalnych rynkach, z tego względu, że nikt kto oferuje usługi w takim zakresie nie jest zainteresowany, żeby ceny były konkurencyjne, bo klient ich nie ponosi, tylko ubezpieczyciel, który przecież cen tych nie negocjuje. Wysokość cen przy tym nie ma wpływu na ilość klientów. Proporcjonalnie do tego zjawiska, z kolei podnoszą się stawki rynkowe, co powoduje, że coraz wyższe odszkodowania bronią się w sądzie. Można wyobrazić sobie wręcz sytuacji nieuczciwej praktyki rynkowej, kiedy funkcjonujący na danym rynku usługodawcy zmówią się, na nagłe podwyższenie swoich stawek, do jednego bardzo wysokiego poziomu, po czym będą wygrywać sprawy w sądach, bo stosowane przez nich bardzo wysokie stawki będą uznawane za rynkowe, bo przecież wszyscy lokalni usługodawcy stosują stawki takie same, identycznie wysokie. De facto, powoduje to nierynkowość wynagrodzenia za usługi, wzrost odpłatności za te usługi oraz ryzyko nieuczciwych rynkowo zachowań. W konsekwencji wzrostu wysokości wypłacanych odszkodowań, wzrośnie wysokość składek, obciążających wszystkich właścicieli pojazdów.
Możliwe rozwiązanie
Konieczna jest zmiana praktyki sądowej i dopracowanie wykładni przepisów prawa w zakresie wysokości szkody. Praktyka uznawania za rynkowe stawki, takich stawek, które nie przekraczają maksymalnych, jest niedopuszczalna i naiwna. W pierwszym rzędzie, konieczne jest eliminowanie stawek skrajnie najwyższych i najniższych, czyli stosowanie średniej ucinanej. W drugiej kolejności, konieczne jest wyjście z ustalaniem stawek poza lokalne rynki, a porównywanie również w szerszym zakresie. Absolutnie koniecznym jest, żeby przy ocenie rynkowości stawek brać zarówno pod uwagę te płacone przez klientów gotówkowych – nawet jako istotniejszych bo weryfikowanych rynkowo, a nie tylko bezgotówkowych. Ponadto, warto byłoby się zastanowić, czy sensowne jest uznawanie za zasadne stawki przewyższające średnią rynkową, w sytuacji, w której warsztat naprawczy nie przedstawia jakiejś szczególnej jakości usług, ani w inny sposób takiej wysokości stawki nie uzasadnia. Brak szerszej refleksji doprowadzić może do niechcianej sytuacji ciągłego, nieuzasadnionego wzrostu cen za usługi warsztatów po wypadkach, co konsekwentnie będzie dotyczyć każdego kierowcy, który zapłaci wyższe obowiązkowe ubezpieczenie.
Autor:
Radca Prawny Waldemar Szubert
Kancelaria Radców Prawnych Ryszewski Szubierajski Sp.k.